Podobnie Bernard de Mandeville, na początku 18-go wieku:. „Tam, gdzie własność cieszy się dostateczną ochroną, byłoby łatwiej żyć bez pieniędzy, niż bez ubogich, gdyż ktoby pracował?... Jeżeli jednak ubogich należy bronić przed zagłodzeniem, to również nie powinni oni otrzymywać nic takiego, co jest warte zaoszczędzenia. Jeżeli ten i ów niezwykłą pracowitością i zaciskaniem pasa zdoła się wznieść z najniższej klasy, w której wyrósł, na szczebel wyższy, to niechaj nikt mu w tem nie przeszkadza: oszczędny tryb życia jest niewątpliwie najzbawienniejszy dla każdej osoby prywatnej w społeczeństwie. Ale wszystkie narody bogate są zainteresowane w tem, aby jak największa część ubogich nie była nigdy bezczynna, żeby oni zawsze wydawali wszystko to, co otrzymują... Jedynym bodźcem do karnej pracy dla tych, którzy pracą codzienną zarabiają na życie, są ich potrzeby, którym mądrość każe ulżyć, ale które byłoby szaleństwem zaspokoić. Płaca mierna jest jedyną rzeczą, która może człowieka pracy uczynić pilnym. Zbyt niska płaca doprowadzi go, zależnie od usposobienia, do apatji lub rozpaczy; zbyt wysoka uczyni go hardym i leniwym... Z tego, co dotąd powiedziano, wynika, że w kraju wolnym, gdzie niewolnictwo nie jest dozwolone, najpewniejszem bogactwem jest mnóstwo pracowitych ubogich. Nie mówiąc już o tem, że stanowią oni niezawodne źródło rekruta dla floty i armji, niktby bez nich nie mógł używać bogactwa i żaden kraj nie mógłby korzystać ze swych produktów. Ażeby społeczeństwo [złożone oczywiście z nierobotników] było szczęśliwe i aby lud był pomimo trudnych warunków bytu zadowolony, trzeba, aby ogromna większość pozostała nieoświecona i uboga. Wiedza rozszerza i pomnaża nasze pragnienia, im mniej zaś człowiek pragnie, tem łatwiej potrzeby jego mogą być zaspokojone“[1].
Mandeville, człowiek uczciwy i umysł światły, nie rozumie jeszcze, że sam mechanizm procesu nagromadzania pomnaża wraz z kapitałem masę „pracowitych ubogich“, t. j. robotników najemnych, którzy przekształcają swą siłę roboczą we wzrastającą siłę pomnaża-
- ↑ B. de Mandeville: „The fable of the bees. 5th ed. London 1728, uwagi na str. 212, 213, 328. „Życie skromne i praca staia są dla ubogiego drogą do materjalnego szczęścia, [przez które rozumie on jaknajdłuższy dzień roboczy i jaknajmniej środków utrzymania], a drogą do bogactwa dla państwa [mianowicie dla właścicieli ziemskich, kapitalistów oraz ich politycznych dygnitarzy i agentów] („An essay on trade and commerce, London 1770“, str. 54).