Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/696

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nie wynosił nigdy więcej, niż: sześć pensów za szklankę ponczu. Pensa za zwitek tytoniu. Dopiero w roku 1758 zaszedł fakt zaiste epokowy: zobaczono „osobę, istotnie zatrudnioną w przemyśle, jadącą własnym powozem“! „Okres czwarty“, a mianowicie ostatnie trzydziestolecie 18-go wieku, „jest okresem wielkiego zbytku i rozrzutności, umożliwionych przez rozwój przemysłu“[1]. Cóżby powiedział poczciwy dr. Aikin, gdyby dziś zmartwychwstał w Manchesterze! Nagromadzajcie, nagromadzajcie! Tak głoszą dziś Mojżesz i prorocy! „Oszczędność, a nie pracowitość (industry), jest bezpośrednią przyczyną nagromadzenia kapitału. Zresztą pracowitość dostarcza materjału, który oszczędność nagromadza“[2]. A więc oszczędzajcie, oszczędzajcie, t. j. zamieniajcie znów w kapitał jak największą część wartości dodatkowej lub wytworu dodatkowego.

Nagromadzanie dla nagromadzania, produkcja dla produkcji w tej formule ekonomja klasyczna wyraziła dziejowe posłannictwo okresu burżuazyjnego. Ani na chwilę nie łudziła się ona co do bólów przy porodzie bogactwa[3], ale cóż pomoże lament wobec konieczności dziejowej? Jeżeli dla ekonomji klasycznej proletarjusz jest tylko maszyną do wytwarzania wartości dodatkowej, to również kapitalista jest dla niej tylko maszyną do przetwarzania tej wartości dodatkowej w kapitał dodatkowy. Ekonomja klasyczna z tragiczną powagą ujmuje rolę dziejową kapitalisty! Malthus, aby uchronić łono kapitalisty od tej nieuleczalnej rozterki między żądzą używania a żądzą zbogacania się, wystąpił w początku trzeciego dziesięciolecia bieżącego wieku w obronie tego rodzaju podziału pracy, który kapitaliście, istotnie czynnemu w produkcji, wyznaczał zadanie nagromadzania, a jego wspólnikom w pobieraniu wartości dodatkowej, arystokracji ziemskiej, synekurzystom państwowym i kościelnym i t. d. — trud trwo-

  1. Dr. Aikin: „Description of the country from 30 to 40 miles round Manchester. London 1795“, str. 182.
  2. A. Smith: „Wealth of nations“ t. II, r. III.
  3. Sam nawet J. B. Say powiada: „Oszczędności bogaczy czynione są kosztem ubogich. „Proletarjusz rzymski żył niemal wyłącznie kosztem społeczeństwa... Dziś możnaby prawie powiedzieć, że społeczeństwo nowożytne żyje kosztem proletarjuszy, t. j. żyje z tej części, którą zagarnia z plonu ich pracy“. (Sismondi: „Etudes etc“ t. I, str. 24).