Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/690

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

dochodzi do niedorzecznego wniosku, że, chociaż każdy kapitał indywidualny rozpada się na stały i zmienny, to jednak kapitał społeczny składa się tylko ze zmiennego, czyli jest wydawany jedynie na wypłatę płac roboczych. Dajmy na to, że fabrykant sukna zamienia 2.000 funtów szterlingów w kapitał. Część tych pieniędzy wydaje on na najem tkaczy, część na przędzę wełnianą, maszyny i t. d. Lecz ludzie, od których on nabywa przędzę i maszyny, zapomocą części tych pieniędzy znów opłacają pracę, i t. d., tak że w końcu całkowita sumą 2.000 f. szterl., wydana zostaje na płacę roboczą, czyli cały wytwór, wyobrażany przez te 2.000 f. szt., zostaje spożyty przez robotników produkcyjnych. Widzimy więc że cała moc tego argumentu polega na słowach „i t. d.“, które odsyłają nas od Annasza do Kajfasza. Istotnie A. Smith przerywa swe badania właśnie tam, gdzie się zaczyna trudność[1].

Proces corocznej reprodukcji jest łatwy do zrozumienia, dopóki chodzi nam jedynie o sumę produkcji rocznej. Ale wszystkie składniki produkcji rocznej muszą byc dostarczone na rynek towarowy, i tu właśnie zaczyna się trudność. Kuchy pojedynczych kapitałów i osobistych dochodów krzyżują się, kłębią i gubią się w ogólnym wirze obiegu bogactwa społecznego, który zwodzi wzrok i stawia badaczowi bardzo zawiłe zadania. W dziale trzecim księgi drugiej podam analizę istotnego związku tych zjawisk. Wykażę tam, że dogmat A. Smitha, odziedziczony przez wszystkich jego następców, przeszkodził ekonomji politycznej pojąć chociażby elementarny mechanizm społecznego procesu reprodukcji. Jest to wielka zasługa fizjokratow, że w swem „Tableau economique“ [obrazie gospodarstwa] po raz pierwszy spróbowali dać obraz produkcji rocznej w tej postaci, w jakiej wyłania się ona z obiegu[2].

  1. Pomimo swej „Logiki p. J. St. Mill zgoła nie dostrzega nawet takich błędów w analizie swych poprzedników, które nawet w obrębie burżuazyjnego widnokręgu, z czysto fachowego punktu widzenia krzyczą o sprostowanie. Wszędzie rejestruje on ze szkolarskim dogmatyzmem błędy myśli swych mistrzów. I tutaj również: „Sam kapitał ostatecznie zamienia się całkowicie na place, a gdy się odtwarza dzięki sprzedawcy wytworów, to znowu zamienia się na płace“.
  2. A. Smith w opisie procesu reprodukcji, a więc i nagromadzania, pod niektóremi względami nietylko nie posunął się naprzód w porównaniu ze swymi poprzednikami, a mianowicie fizjokratami, lecz nawet cofnął się wstecz. Złudzenie jego, wspomniane w tekście, wiąże się z odziedziczonem po nim również, bajecznem wręcz twierdzeniem ekonomji politycznej, jakoby cena towaru