Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/632

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nastogodzinna praca jest dlań w gruncie rzeczy środkiem nabycia 3 szylingów. Wartość jego siły roboczej może wahać się wraz z wartością jego zwykłych środków utrzymania, podnosząc się z 3 szylingów do 4, lub spadając z 3 do 2, albo też przy niezmienionej wartości jego siły roboczej cena jej może, wskutek zmiany stosunku popytu i podaży, podnieść się do 4 szylingów lub spaść do 2 — jednak wciąż dostarcza on 12 godzin pracy. A więc każda zmiana wielkości równoważnika, który on otrzymuje, wydaje mu się z konieczności zmianą wartości Tub ceny jego 12 godzin pracy. Okoliczność ta doprowadziła Adama Smitha, który rozpatruje dzień roboczy jako wielkość stalą[1], do odwrotnego błędu, do twierdzenia, że wartość pracy jest stałą, choć wartość środków utrzymania zmienia się, a więc ten sam dzień roboczy wyobraża dla robotnika to mniej, to więcej pieniędzy. Mówi on:
„Cena (wyrażona w pracy), którą robotnik płaci, musi być zawsze ta sama, jakkolwiek ilość dóbr, którą on za nią otrzymuje, może się zmieniać. Za cenę tę można kupić raz większą, kiedy indziej mniejszą ilość tych dóbr; ale wówczas zmienia się ich wartość, a nie wartość pracy, która je kupuje“[2].
Jeżeli z drugiej strony weźmiemy kapitalistę, to chce on niewątpliwie otrzymać jak najwięcej pracy za jak najmniejszą sumę pieniędzy. W praktyce interesuje go więc tylko różnica pomiędzy ceną siły roboczej a wartością, stwarzaną przez jej funkcję. Ale stara się on kupić jak najtaniej wszelki towar i wszędzie zysk swój tłumaczy sobie prostem oszustwem, kupnem poniżej, a sprzedażą powyżej wartości. Nie dochodzi więc do zrozumienia, że gdyby taka rzecz, jak wartość pracy, istniała rzeczywiście, i gdyby on rzeczywiście opłacał tę wartość, to żaden kapitał nie istniałby, a pieniądz jego nie przekształcałby się w kapitał.

Przytem w rzeczywistym ruchu płacy roboczej występują zjawiska, które zdają się dowodzić, że opłacana jest nie wartość siły roboczej, lecz wartość jej funkcji, samej pracy. Zjawiska te możemy sprowadzić do dwóch wielkich klas. 1) Zmiany płacy roboczej przy zmiennej długości dnia roboczego. Możnaby równie dobrze wnioskować, że opłacana jest nie wartość maszyny, lecz jej czynność,

  1. A. Smith przypadkowo tylko, mówiąc o pracy akordowej, wspomina o zmienności dnia roboczego.
  2. A. Smith: „Wealth of nations“, ks. I, rozdz. 5.