okoliczność, że maszyna „uwolniła“ ich od środków płatniczych, sprawia, że z nabywców stają się nienabywcami. Stąd — zmniejszony popyt na owe towary. Voilà tout [oto wszystko].
Jeżeli jakiś wzrost popytu z innej strony nie powetuje tego zmniejszenia, to spada cena rynkowa tych mało pożądanych towarów. Czy może ten motyw skłoni kapitał, zastosowany w produkcji owych środków utrzymania, d-o zatrudnienia bezrobotnych tapeciarzy? Wręcz przeciwnie, jeżeli ceny będą spadały przez czas dłuższy, to dojdzie do tego, że spadną i płace robotników, zatrudnionych przy wytwarzaniu tych towarów. Jeżeli zaś zbyt niezbędnych środków utrzymania zmniejszy się na stałe, to część kapitału, poświęconego wytwarzaniu ich, wycofa się i gdzieindziej szukać będzie lokaty. Podczas spadku cen rynkowych i przemieszczania kapitału również robotnicy, wytwarzający niezbędne środki utrzymania, zostają „zwolnieni“ z części swej płacy. Zamiast więc dowieść nam, że maszyna, uwalniając robotników od ich środków utrzymania, przekształca je zarazem w kapitał, który tych robotników zatrudnia, — pan apologeta [chwalca] kapitału z niezawodnem prawem popytu i podaży dowodzi wręcz odwrotnie, że maszyna wyrzuca robotników na bruk nietylko w tej gałęzi produkcji, do której wkracza, lecz nawet i w tych, gdzie nie zostaje wprowadzona.
Fakty rzeczywiste, wypaczone przez optymizm ekonomistów, przedstawiają się jak następuje. Robotnicy, wyparci przez maszyny, wyrzucani są z warsztatu na rynek pracy i tam pomnażają liczbę sił roboczych, dojrzałych do wyzysku kapitalistycznego. W siódmym dziale okaże się, że to działanie maszyny, które nam tu przedstawiają jako kompensatę dla klasy robotniczej, jest właśnie najstraszliwszą plagą dla robotnika. Tu zauważymy tylko: robotnicy, wyrzuceni z danej gałęzi przemysłu, mogą wprawdzie szukać zajęcia w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Jeżeli znajdą pracę i w ten sposób zadzierzgną znów więź pomiędzy sobą a „zwolnionemi“ wraz z nimi środkami utrzymania, to stanie się tak dzięki nowemu, dodatkowemu kapitałowi, poszukującemu lokaty, lecz bynajmniej nie dzięki kapitałowi, dawniej już czynnemu, obecnie zaś przekształconemu w maszyny.
I w tym nawet wypadku, jak nędzne mają widoki! Podział pracy uczynił tych biedaków kalekami, tak mało wartemi poza swą dawną dziedziną pracy, że mogą znaleźć zatrudnienie tyl-
Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/500
Wygląd
Wystąpił problem z korektą tej strony.