nic ze j z przemysłem maszynowym, poczęści zalewa wszystkie łatwiej dostępne gałęzie przemysłu, przepełnia rynek pracy i wskutek tego zniża cenę siły roboczej poniżej jej wartości. Wielką, pociechą dla robotników spauperyzowanych [obróconych w nędzarzy] ma być poczęści to, że cierpienia ich są tylko „przemijające“ (a temporary inconvenience“), poczęści zaś to, że maszyna tylko stopniowo ogarniać może całe dziedziny produkcji, co zmniejszać ma zakres i intensywność jej niszczącego działania. Lecz te dwie pociechy wykluczają się nawzajem. Tam gdzie maszyna ogarnia stopniowo daną dziedzinę produkcji, wywołuje ona nędzę chroniczną w spółzawodniczącej z nią warstwie robotniczej. Tam zaś, gdzie przejście jest raptowne, działanie jej jest masowe i ostre. W całej historji świata nie znajdujemy bardziej przejmującej zgrozą tragedji niż stopniowa, rozciągnięta na całe dziesięciolecia ruina angielskich tkaczy ręcznych, przypieczętowana ostatecznie w r. 1838. Wielu z nich zginęło śmiercią głodową, wielu długo wiodło nędzny żywot, utrzymując siebie i swe rodziny za pensa dziennie[1]. Natomiast wprowadzenie maszyn do angielskiego przemysłu bawełnianego wywołało ostry kryzys w Indjach Wschodnich. Gubernator generalny Indyj pisał w latach 1834—1835: „Nędza obecna jest bezprzykładna w dziejach handlu. Na równinach Indyj bieleją kości tkaczy bawełny“. Niewątpliwie dla tkaczy, żegnających się ze „światem doczesnym“, cierpienia, zadane przez maszynę, były
- ↑ Spółzawodnictwo pomiędzy tkactwem ręcznem a maszynowem zostało w Anglji przedłużone jeszcze przed ustawą o ubogich a r. 1833 przez to, że płace, które spadły o wiele poniżej minimum egzystencji, uzupełniało zapomogami parafjalnemi. „Wielebny Turner był w r. 1827.proboszczem w Wilmslow, w okręgu fabrycznymi Cheshire. Pytania komitetu do spraw emigracji i odpowiedzi pana Turnera pokazują nam, w jaki sposób jest podtrzymywane spółzawodnctwo pracy ręcznej z maszyną. Pytanie: „Ozy warsztat tkacki mechaniczny nie wyparł krosna ręcznego?“ Odpowiedź: „Niewątpliwie; i byłby je zastąpił w jeszcze wyższym stopniu, gdyby nie to, że tkaczom ręcznym umożliwiano zgodzenie się na zniżkę plac“. Pytanie: „Lecz czy tkacz ręczny, godząc się na płacę, nie wystarczającą na jego utrzymanie, nie liczył na to, że pokryje ten niedobór zapomogami parafjalnemi?“ Odpowiedź: „Tak, i w rzeczywistości tylko zapomogi dla ubogich umożliwiają tkaczom ręcznym konkurencję z maszynowymi“. „A więc maszyna przyniosła pracownikom zaiste piękne korzyści: poniżającą nędzę lub wychodźtwo. Rzemieślników szanowanych i do pewnego stopnia niezależnych uczyniła pogardzanymi nędzarzami, spożywającymi poniżający chleb jałmużny. I to.nazywa się przemijającem niedomaganiem!“ („A prize essay on the comparative merits of competition and cooperation. London 1834“, str. 29).