sień: w r. 1856 — 9.260, w r. 1862 — 10.709. Natomiast robotników było: w r. 1856 — 56.131, w r. 1862 — 52.429. Oznacza to wzrost liczby wrzecion o 26,9%, krosien o 15,6%, przy jednoczesnem zmniejszeniu liczby robotników o 7%. W roku 1850 w fabrykach wełny czasankowej było czynnych 875.830 wrzecion, w roku 1856 — 1.324.549 (przyrost o 51,2%), a w roku 1862 — 1.289.172 (zmniejszenie o 2,7%). Jeżeli jednak potrącimy wrzeciona podwójne, objęte spisem z r. 1856, a nie objęte spisem z r. 1862, to okaże się, że od r. 1856 liczba wrzecion pozostawała prawie bez zmiany. Natomiast szybkość wrzecion i krosien w wielu wypadkach podwoiła się. Liczba krosien, poruszanych siłą pary, w fabrykach wełny czesankowej wynosiła: w r. 1850 — 32.617, w r. 1856 — 38.956, a w r. 1862 — 43.048. Przy krosnach tych pracowało osób: w r. 1850 — 79.737, w r. 1856 — 87.794, w r. 1862 — 86.063, ale w tej liczbie dzieci poniżej lat 14 było: w r. 1850 — 9.956, w r. 1856 — 11.228, a w r. 1862 — 13.178. Pomimo wydatnego zwiększenia liczby krosien w r. 1862 — w porównaniu z r. 1856 zmniejszyła się ogólna liczba zatrudnionych robotników, natomiast zwiększyła się liczba wyzyskiwanych dzieci[1].
27 kwietnia 1863 roku Ferrand, członek parlamentu, oświadczył w Izbie Gmin: „Delegaci robotników z 16 okręgów Lancashire’u i Cheshire’u w imieniu których przemawiam, powiadomili mnie, że praca w fabrykach stale wzrasta wskutek ulepszania maszyn. Gdy przedtem jeden robotnik z pomocnikiem obsługigiwał 2 krosna, dziś bez pomocnika obsługuje 3, i nic w tem niema niezwykłego, gdy jedna, osoba obsługuje cztery krosna i t. d. Z przytoczonych faktów wynika, że dawna praca dwunastogodzinna bywa obecnie wtłaczana w 10 i mniej godzin pracy. A więc jest rzeczą oczywistą, w jak olbrzymim stopniu wzrósł w ostatnich latach trud robotników fabrycznych“[2].
- ↑ „Reports of insp. of fact. for 31st october 186S“, str. 100, 130.
- ↑ Przy nowożytnym warsztacie parowym tkacz w ciągu 60 godzin pracy tygodniowej na 2 krosnach wyrabia 26 sztuk pewnego materjału określonej długości i szerokości, których przy dawnym warsztacie parowym mógł wytworzyć zaledwie 4. Już na początku lat pięćdziesiątych koszt utkania takiej sztuki spadł z 2 szylingów 9 pensów do 51/8 pensa.
Przypis do drugiego wydania. „Przed 30 laty (w r. 1841) wymagano od przędzarza bawełny z 3-ma pomocnikami tylko dozorowania jednej pary przędzarek mulejowych z 300 — 324 wrzecionami. Dziś (w końcu r. 1871) musi on z 5 pomocnikami dozorować przędzarki o łącznej liczbie 2.200 wrzecion i wytwarza conajmniej siedem razy tyle przędzy, co w r. 1841“ (Alexander Redgrave, inspektor fabryczny w „Journal of arts“, 5 stycznia 1872 r.).