„Tak, czy inaczej, należy raz — zaprowadzić porządek“ — woła w r. 1770 niejednokrotnie cytowany przeze mnie autor „Essay on trade and commerce“. Porządek! — powtarza w 66 lat później Dr. Andrew Ure. „Porządku“ brakło w rękodzielni, „opartej na scholastycznym dogmacie podziału pracy“ i dopiero „Arkwright zaprowadził porządek“.
Zarazem rękodzielnictwo nie mogło ani objąć produkcji społecznej w jej całym zakresie, ani przekształcić jej do głębi. Jako arcydzieło sztuki ekonomicznej wznosiło się ono na szerokiej podstawie miejskiego rzemiosła i wiejskiego przemysłu domowego. Jego własna wąska podstawa techniczna na pewnym szczeblu rozwoju znalazła się w sprzeczności z wytworzonemi przezeń potrzebami produkcji.
Do najdoskonalszych tworów rękodzielnictwa należał warsztat, wyrabiający same narzędzia pracy, zwłaszcza wchodzące już w użycie złożone przyrządy mechaniczne. „Warsztat taki“, powiada Ure, „unaoczniał różne szczeble podziału pracy. Świder, dłuto, tokarnia miały tam umyślnych robotników, podzielonych hierarchicznie według stopnia swej umiejętności“. Ten wytwór rękodzieł niczego podziału pracy wytwarzał ze swej strony — maszyny. Maszyny strąciły pracę rzemieślniczą ze stanowiska ogólnej zasady produkcji społecznej. W ton sposób z; jednej strony znikła potrzeba techniczna dożywotniego przykuwania robotnika do czynności cząstkowej; z drugiej strony upadły zapory, które ta sama zasada stawiała jeszcze panowaniu kapitału.
Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/421
Wygląd
Wystąpił problem z korektą tej strony.