Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

1844 zabrania, aby przed południem dzieci pracowały pięć godzin z rzędu bez przerwy, przynajmniej 30-minutowej, na śniadanie, to jednakże przepis ten nie tyczy wcale pracy popołudniowej. Zażądał więc kapitał i osiągnął rozkosz zamęczania ośmioletnich dzieci robotniczych nietylko pracą, ale i głodem bez przerwy od 2 popołudniu do 8½ wieczór!

„Tak jest, odsłoń piersi,
Tak mówi oblig“ (Szekspir, tamże)[1].

To szajlokowe czepianie się litery ustawy z r. 1844 w tem, co tyczy pracy dziecięcej, miało jedynie na celu przygotowanie rokoszu przeciw przepisom tej samej ustawy, normującym pracę „młodocianych i kobiet”. Pamiętajmy wszak, że głównym celem i główną treścią tej ustawy było zniesienie „podstępnego systemu zmian. Fabrykanci rozpoczęli rokosz swój od prostego oświadczenia, że artykuły z r. 1844, które zabraniają dowolnego użytkowania siły roboczej młodocianych i kobiet w dowolnych krótszych odcinkach piętnastogodzinnego dnia fabrycznego, były „stosunkowo znośne (comparatevily harmless), dopóki dzień roboczy był ograniczony do 12 godzin, lecz przy ustawie o dniu dziesięciogodzinnym stały się nieznośnym ciężarem (hardship)“[2]. Okazywali więc inspektorom z najzimniejszą krwią, że lekceważą literę ustawy i że gotowi są przywrócić dawny system na własną rękę[3]. Stanie to się jakoby w interesie samych robotników, wbrew ich złym doradcom, „ażeby

  1. Kapitał ma jednakową naturę zarówno w swych formach rozwiniętych, jak nierozwiniętych. Kodeks narzucony terytorium Nowego Meksyku przez właścicieli niewolników, nienadługo przed wybuchem amerykańskiej wojny domowej, głosi: robotnik, od chwili gdy kapitalista zakupił jego siłę roboczą, „jest jego — kapitalisty — pieniądzem“ („the labourer is his (the capitalists) money“). Ten sam pogląd panował śród patrycjuszów rzymskich. Pieniądz pożyczamy przez nich dłużnikowi plebejskiemu, za pośrednictwem środków utrzymania, przekształcał się w krew i ciało dłużnika. A więc „krew i ciało“ dłużnika były ich pieniądzem. Stąd szajlokowe prawo dziesięciu tablic. Pozostawiamy na uboczu hipotezę Lingueta, że wierzyciele patrycjuszowscy wyprawiali niekiedy za Tybrem uczty, na których zajadali gotowane mięso dłużników, zarówno jak hipotezę Daumera co do pochodzenia komunji chrześcijańskiej.
  2. „Reports etc. for 30th april 1848“, str. 28.
  3. Twierdzi to, między innymi, filantrop Ashworth w liście, po kwakiersku obrzydliwym, do Leonarda Homera („Reports etc. april 1849“ str. 4).