rożytnym. Gdy jednak narody, których produkcja oparta jest jeszcze na niższych formach niewolnictwa, pracy pańszczyźnianej i t. p., zostają, wciągnięte na rynek światowy, gdzie rządzi już kapitalistyczny sposób produkcji, i gdy wskutek tego głównem ich dążeniem stanie się sprzedaż ich wytworów zagranicą, wówczas do barbarzyńskich okropności niewolnictwa, poddaństwa i t. p. dołączają się jeszcze cywilizowane okropności pracy nadmiernej. Dlatego też i praca Murzynów w południowych stanach Unji amerykańskiej miała charakter umiarkowanie patrjarchalny, dopóki produkcja skierowana była głównie ku zaspakajaniu potrzeb własnych. Ale, w miarę jak wywóz bawełny zaczął stawać się główną troską tych stanów południowych, przeciążanie Murzynów pracą, a tu i owdzie zużywanie ich życia w ciągu siedmiu lat pracy zaczęło stawać się częścią rachującego i wyrachowanego systemu. Chodziło już nie o to, żeby z niewolnika Murzyna wycisnąć określoną masę pożytecznych wytworów. Chodziło teraz o wytworzenie samej tylko wartości dodatkowej. To samo dotyczy i pracy pańszczyźnianej, np. w księstwach naddunajskich.
Porównanie łapczywości na pracę dodatkową w księstwach naddunajskich z taką samą pożądliwością w fabrykach angielskich jest szczególnie ciekawe dlatego, że praca pańszczyźniana nadaje pracy dodatkowej odrębną postać, dającą się bezpośrednio obserwować.
Przypuśćmy, że dzień roboczy składa się z 6 godzin pracy niezbędnej i 6 godzin pracy dodatkowej. W ten sposób wolny robotnik dostarcza kapitaliście 6 ✕ 6 to jest 36 godzin pracy dodatkowej tygodniowo. Jest zupełnie tak, jak gdyby przez 3 dni w tygodniu pracował na siebie, a trzy pozostałe dni tygodnia dla kapitalisty za darmo. Lecz jest to niewidoczne. Praca dodatkowa i niezbędna zlewają się W jedną całość. Mógłbym więc ten sam stosunek wyrazić w ten sposób, że robotnik w przeciągu każdej minuty pracuje 30 sekund na siebie, a 30 sekund na kapitalistę i t. d. Inaczej z pracą pańszczyźnianą. Praca niezbędna, wykonywana naprzykład przez chłopa wołoskiego w celu utrzy-
nie znajdziemy tu amii ciernia względności lub litości — dla chorych, dla kalek dla starców, dla słabych niemowląt. Pobudzani uderzeniami, wszyscy mniszą wciąż pracować, aż póki śmierć nie położy kresu ich mąkom a ich niedoli“ (Diodorus Siculus: „Historische Bibliothek“, księga 3, rozdz. 13).