ze sobą. Jednakże kruszce szlachetne są w siedlisku swej produkcji wymieniane bezpośrednio na inne towary. Zachodzi tu sprzedaż (ze strony posiadaczy towarów) bez kupna (ze strony posiadacza złota i srebra)[1]. Późniejsze zaś sprzedaże bez następującego po nich kupna sprawiają, że kruszce szlachetne dzielą się dalej między wszystkich posiadaczy towarów. W ten sposób we wszystkich punktach obiegu powstają skarby złote i srebrne rozmaitej wielkości. Wraz z możnością przechowania towaru, jako wartości wymiennej, lub wartości wymiennej jako towaru, budzi się gorączkowe pożądanie złota. Wraz z rozszerzeniem obiegu towarów wzrasta potęga złota, tej zawsze rozporządzalnej, bezwzględnie społecznej formy bogactwa. „Złoto to cudowna rzecz! Kto je posiada, jest panem wszystkiego, czego pragnie. Zapomocą złota można nawet duszom wrota raju otworzyć“, (Kolumb, w liście z Jamajki, r. 1503). Ponieważ po pieniądzu nie znać, co się weń zamieniło, więc wszystko, towar czy nie towar, zamienia się w pieniądz. Wszystko staje się sprzedażne i wszystko można kupić. Obieg staje się wielkim tyglem społecznym, do którego wszystko wpada, aby zeń wyjść przeistoczone w stop pieniężny. Alchemji tej oprzeć się nie mogą nawet relikwje świętych, a tem mniej subtelniejsze świętości, res sacrosanctae, extra commercium hominum (rzeczy uświęcone, nie będące przedmiotem handlu)[2]. Podobnie jak wszelkie różnice jakościowe między towarami zacierają się w pieniądzu, tak też pieniądz ze swej strony zaciera wszystkie różnice jak radykalny „leveller“ (zwolennik równości)[3]. Lecz pieniądz sam jest też towarem, rzeczą namacalną, która może się stać własnością pry-
- ↑ Przy kupnie w ścisłem znaczeniu słowa przypuszczamy, że złoto i srebro są już zmienioną postacią towaru, czyli rezultatem sprzedaży.
- ↑ Henryk III, król arcychrześcijański Francji, rabował z klasztorów relikwje, aby je spieniężać. Wiadomo, jaką rolę w historji Grecji odegrał rabunek skarbów świątyni w Delos przez Focyjczyków. Starożytni umieszczali Boga towarów w świątyni. Były to „święte banki“. Fenicjanie, naród wybitnie kupiecki, uważali pieniądze za ucieleśnienie wszelkich rzeczy. Nic więc dziwnego, że dziewice, które w święta Astarty, bogini miłości, oddawały się przybyszom za pieniądze, składały bogini w ofierze otrzymaną zapłatę.
- ↑ Cóż to jest złoto? Żółte i świecące,
Kosztowne złoto?
Toć odrobina jego zmienić zdolna
Czarne na białe, szpetne na urodne
A złe na dobre, podłe na szlachetne,
Starość na młodość, tchórza na rycerza.