Przejdź do zawartości

Strona:PL Mark Twain - Yankes na dworze króla Artura.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IV. SIR DINADAN ŻARTOWNIŚ.

Mnie osobiście ogromnie się spodobała ta oryginalna i ładnie opowiedziana bajka, lecz słyszałem ją przecież po raz pierwszy; zapewne równie dobre w rażenie czyniła na innych, dopóki się nie znudziła.
Tymczasem sir Dinadan, zwany Żartownisiem, obudził się pierwszy i obudził innych żartem może niezbyt skomplikowanym, ale który tutaj, jak się okazało, zdobył sobie powszechne uznanie. Przywiązawszy do ogona jednego z psów metalowy kocioł, wypuścił go z rąk. Pies w śmiertelnym przestrachu popędził przed siebie, nie mogąc znaleźć sobie miejsca, przerażony latał z kąta do kąta, mając za sobą całą psiarnię i wywołując nieopisany hałas uderzeniami kotła o podłogę, przyczem przewracał wszystko, co napotkał po drodze. Powstał prawdziwy chaos. Ten hałas, harmider i bieganina obudziły wszystkich i wszyscy dookoła, damy i rycerze, pokładali się ze śmiechu, śmieli się do łez, w paroksyzmie śmiechu spadając z krzeseł i tarzając się po podłodze. W owych chwilach w zupełności przypominali dzieci. Co do sir Dinadana to ów, zachwycony swym pomysłem, aż do zupełnego ochrypnięcia i z coraz nowemi szczegółami opowiadał o tem, jak ten nieśmiertelny pomysł przyszedł mu do głowy. Jak wszyscy żartownisie te-