Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
X.

Hrabia Andrzej wziął z sobą gruby zeszyt i sporo listowego papieru, obiecując matce prowadzić dziennik, a ojcu pisywać jak najczęściej. Oprócz tego Bicheta i Fred zamówili dla siebie jak najwięcej pięknych pocztówek z widokami. Ale hrabia Andrzej miał rodzinny wstręt do pióra, pisywał tylko z musu lub z gniewu i czasem z miłości. Wskutek tego Bicheta i Fred dostali mnóstwo pocztówek, ale tylko z adresem. Ojciec otrzymał kilkanaście listów, a notatki w dzienniku były tego rodzaju, że ich hrabina nie dostała do czytania.
Wyjmujemy stamtąd kilka ustępów:
Odesa. A tom się ubrał w tego Niemirycza! Co najwyżej dociągnę z nim do Egiptu i poszukam sobie lepszego towarzysza. Zresztą, albo to towarzysz? Odrazu z miejsca wniósł się do drugiej klasy. Powiada, że pierwszą jechać nie będzie, bo nią ludzie nie jeżdżą, a on lubi obserwować i rozmawiać z podróżnymi. Pokłóciliśmy się o to, ale go nie przekonałem i oto jedziemy: ja w jednym wagonie, on w drugim, Jan lokaj w trzecim. W pierwszej klasie nie było wcale nudno. Jechała bardzo elegancka dama. Poznaliśmy się. Jechała do Kijowa. W Brześciu ofiarowałem jej kolację. Niemirycz tymczasem zwiedzał stację...