Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Lato leśnych ludzi.djvu/236

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.




    Hasło z mogiły.

    Skrzydlatego żórawia nazwano Doktorem, wedle pomysłu Pantery i ze zgodą imiennika. Odrowąż zdecydował, że jest najwyżej trzyletni i ze można go będzie łatwo oswoić.
    Ale parę tygodni przebył ciężkich, opornych, że go Rosomak musiał gwałtem karmić i poić.
    Najeżony, skulony trwał w buncie bezsilnym, sycząc jak żmija, gdy się kto zbliżał.
    Az wreszcie, jakby przetrawiwszy swą rozpacz, zmożony ciemnością i głodem, przyjął z rąk Rosomaka pierwszy posiłek.
    — Nasz będziesz! — uśmiechnął się doń człowiek.
    Jakoż przełamany został instynktowny strach i nienawiść stworzenia do odwiecznego kata.
    Przestał syczeć i nastawiać dziób do razu i wreszcie pewnego dnia, słysząc gwizdanie, które mu zwiastowało przybycie człowieka, postąpił na spotkanie i odezwał się krótkiem powitaniem.
    — No widzisz, braciszku, że możemy być druhami — zaczął doń przemawiać Rosomak. — Nie wa-