Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Barbara Tryźnianka.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sała dużo ciężej — widocznie z wysiłkiem — i tylko krótkie odpowiedzi na najprostsze pytania.
Dowiedzieli się, że się nazywa Madame Duval — że jest wdową — że wyrabiała sztuczne kwiaty — że po śmierci męża wpadła w nędzę — że żebrała — aż ją doktór przygarnął.
Z Paryża zjechali do Nicei we wrześniu, doktór praktyką się nie zajmował, wychodził z domu codzień, dokąd i do kogo, nie wie, odwiedzało go w willi paru panów, ale jak się nazywali, nie wie — o rodzinie nigdy nie wspominał, więc gdy zachorował wezwała lekarza, potem było przy chorym trzech kolegów. Chorował tydzień tylko — po śmierci koledzy zajęli się pogrzebem — a urzędnicy opieczętowali mieszkanie.
Doktór, gdy zachorował — dał jej trzy tysiące franków na wydatki — a przed śmiercią jej powiedział, żeby o swój los była spokojną, bo zostawia ją pod opieką swej rodziny. W szufladzie biurka miał zostawić do rodziny list z rozporządzeniem swej woli.
Nazwiska doktorów nie wie, ale gospodyni objaśni.
Na pytania Tomka, co do funduszu, posiadłości w Paryżu i t. p. — odpowiadała, że nic nie wie. Wiedziała tylko, gdzie jest grób — i ofiarowała się ich zaprowadzić.
Ale Gozdawowie byli tego najmniej cieka-