Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fd/PL_Maria_Konopnicka_-_O_krasnoludkach_i_o_sierotce_Marysi_476a.png/450px-PL_Maria_Konopnicka_-_O_krasnoludkach_i_o_sierotce_Marysi_476a.png)
![B](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0b/PL_Maria_Konopnicka_-_O_krasnoludkach_i_o_sierotce_Marysi_initial_476b.png/140px-PL_Maria_Konopnicka_-_O_krasnoludkach_i_o_sierotce_Marysi_initial_476b.png)
II.
Brzask już szedł i w lesie ptactwo budzić się zaczęło, kiedy Pietrzyk chatynkę babuleńki znalazł i w drzwiach nizkich stanął.
Ubogo tam było, jeden stołek, komin, tapczan lichy, a zresztą zioła i zioła!
U pułapu, po ścianach, na ubitej ziemi, w koszykach, w płachtach, w wiązkach, w snopach całych — nic, tylko zioła!
Duszny, zmieszany zapach mięty, macierzanki, lawendy, rumianku, melisy i innych tysiąca, napełniał izdebkę jedyną, w którejby się udusić było można od tych silnych woni, gdyby nie to, że strzechę miała na wylot na lazury nieba otwartą, i tylko w szczytach skrzydłami sowy krytą.