Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


J


II.

Jednego razu przywędrował do Słowiczej Doliny mistrz nad mistrze, sławny muzyk Sarabanda. Jak ten grał, to na okolicę nikt się ani umywał do niego.
Ani Szulim, co na basach w karczmie co niedziela dudnił, ani Franek, co po weselach ze skrzypeczką chodził; może, może jeden Jasiek owczarek, co fujarkę wierzbową miał i na niej dnie całe wygrywał, może jeden owczarek coś nie coś w to granie Sarabandy utrafiał. Ale nie ze wszystkiem.
Niechaj to nie zadziwia nikogo, że mistrz Sarabanda wyglądał w swoim szarym płaszczu jak zwykły świerszcz polny.
Na takie pozory nie zważa nigdy ten, kto rozum ma, a patrzy, jaka w tem treść i prawda. Otóż praw-