Strona:PL Maria Konopnicka - O krasnoludkach i o sierotce Marysi.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nad wiek widzę roztropność w tobie, — odpowie Podziomek na to — iż nie pytasz pierw, czy mocna, ale czy jest dobra. Cóż bowiem jest moc wszelka bez dobroci? Nic i mniej jeszcze! Więc gdy mi taką otuchę swym dobrym rozumem czynisz, to zabierajmy się w drogę, która jest daleka i trudna, a ja rad waćpannę do królowej Tatry doprowadzę, bo łzy sieroty godne są pocieszenia i wszelkiej pomocy!
Podniosła się na te słowa Marysia i otarłszy oczy, rzecze z prostotą:
— To idźmy!
I poszli.