Strona:PL Maria Jadwiga Reutt - Królewna.djvu/006

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystko ciekawie, lubując się barwą i wonią kwiatów, ciesząc się zabawkami.
Zajęta przeglądaniem rzeczy, zebranych na stole, nie posłyszała, jak drzwi lekko otworzyły się, szafirowa zasłona podniosła się, i wysoki, wytwornie odziany mężczyzna wszedł do pokoju. Przystanął chwilkę, a poważne, surowe jego rysy rozjaśniły się widokiem obrazu, jaki miał przed oczyma.
Ślicznie tu bowiem było w tym jasnoniebieskim pokoju z białemi, koronkowemi firankami u weneckiego okna, z szafirowemi zasłonami u drzwi. Wszystkie sprzęty, zapełniające sypialnię dziewczynki, harmonizowały z tłem i starannie dobrane były do użytku i wygody małej właścicielki. I tak w jednym rogu pokoju stały biało lakierowane niskie mebelki, w drugim malutka gotowalnia z odpowiedniemi przyborami. Łóżeczko i stoliki były starannie dobrane, a wszystko wytworne i mimo pozornej prostoty kosztowne i ładne.
Rozmiłowanym wzrokiem śledził przybyły kręcącą się po pokoju dziewczynkę. Podszedł bliżej i uniósł ją w ramionach. Wykręciła główkę ku memu.
— Ach, to ty, tatusiu, przyszedłeś mi powinszować, prawda?
I różowe rączyny opasały mu szyję.
— No cóż, królewna moja zadowolona? — pytał. — Czy wszystko się podoba?
— Bardzo, mój śliczny, kochany tatusiu — mówiła Bronka, tuląc się w ramionach ojca i rączkami gładząc jego bujne, ciemne włosy.