Przejdź do zawartości

Strona:PL Marcin Bielski - Satyry.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



SEN MAJOWY
pod gajem zielonym pustelnika jednego.

Uda mi się rozmyślać o niniejszym wieku:
Jako są wszelkie rzeczy przeciwne człowieku,
Jaką w ludziech odmienność te czasy sczyniły,
Zwierciadło Boskiej prawdy na ziemi zaćmiły.

Jako mają pogani swe dary od Boga,

Jako na chrześciany często bywa trwoga.
Złośliwi planetowie nad nami przewodzą,
Walki, głody i mory, i wszystko złe rodzą.
Coś nowego k temu świat ukazać się bierze,

Bo żadna rzecz na świecie nie stoi w swej mierze.
10 

Płocho stoją porządki, płocho i kościoły,
Powstały przeciwko nam i same żywioły.
Jeśli na nas nie wejźrzy swem okiem Pan miły,
Pewnieby nas planety ku ziemi schyliły.

Te rzeczy rozmyślając, po dąbrowiem chodził
15 

W ten czas, gdy pod Bliźnięty swój wóz Tytan woził;
Wonią mi wdzięczną z kwiecia ziemia podawała,
Osobne potwierdzenie głowa moja miała.
Ptacy też rozmaite głosy wymyślali:

Chwalebne sprawy Pańskie głośno wysławiali
20 

Kosowie i grzywacy, kukały gżegżołki,
A brzęczęcy na kwieciu zbierały miód pszczółki.
W temże miejscu ze zdrojów ciekła żywa woda,
Tegoż mi się trafiła dnia czysta pogoda: