Strona:PL M Koroway Metelicki Poezye.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
30

Boga, bo księży dzisiaj nikt nie słucha.
W Imię Ojca, Syna, świętego Ducha!“
W zapale wielkim mową swą przejęty
Do ziemianina mówił ksiądz Wincenty.
„Oj! prawda, prawda“... rzecze dziedzic Starki —
„Mnożą się, mnożą młode niedowiarki
I podkopują świetny gmach przeszłości,
Gdzie spoczywają ojców sławnych kości,
Ojców, co w piersiach wielkie mieli dusze...
Więc się należą nam jubileusze!
Gdzie tam! posłuchaj! gryzipiórek lada
Co o ziemiaństwie, co o herbach gada!
Niech weźmie ksiądz do rąk nasze gazety,
Te!... postępowe — niestety niestety!
Jakich tam oszczerstw, jakich obelg niema!
Zaś sam redaktor krzyczy: anatema!
Za to, że szlachcic — przeszłości odźwierny —
Przy ziemi stoi, niby brytan wierny...
I doradzają mądrze dziennikarze,
Byśmy opuścili stare ołtarze,
Gdyż błysła dzisiaj nowa niby era
Darwina z małpami, Comte’a, Spencera...
Do nas, co Turkom ścinaliśmy głowy,
Kosmopolityzmu szpetnemi słowy