Przejdź do zawartości

Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nie, — rzekł Raul, — trzeba je wiedzieć. Znaczenie tej formuły jest jakby spowite woalem, który należy uchylić.
— I tobie się to udało?
— Tak, miałem różne domysły, mniemania lecz wreszcie przyszło prawdziwe objawienie i zrozumiałem.
— Powiedz pierwej co wiesz, a wtedy uwolnię Klaryssę.
— Klaryssa musi zaraz wolną odejść — rzekł Raul — wtedy będę mówić.
Niezależnie od powyższego nie będę mówić również z postronkiem na szyi i rękach.
— Ależ to jest śmieszne doprawdy! Odwracasz całą sytację. Pamiętaj że ja tutaj rządzę nie ty.
— To już skończone — rzekł. Teraz zależysz odemnie i ja dyktuje swoje warunki.
Wzruszyła ramionami i zauważyła tylko:
— Przysięgnij, że powiesz prawdę! Przysięgnij na grób swej matki.
Raul wyrzekł z całym spokojem:
— Przysięgam na grób swej matki, że w dwadzieścia minut po opuszczeniu tego domu przez Klaryssę, wyjawię ci miejsce gdzie znajdują się skarby zebrane przez mnichów francuskich.
Józefina opierała się jeszcze tej sile prawdy jaka dźwięczała w tych słowach i odparła: nic....
— Nie, nie! To jest pułapka. Ty nie wiesz nic...