Nie odpowiedziała nic.
Między dwiema szybkami, na przodzie bryczki znajdowało się wąskie lusterko w ktorem mógł widzieć jej odbicie. Z ciemnego toczka jakim zastąpiła swój liljowy kapelusz, spływał gęsty welon, przysłaniając jej twarz; odrzuciła w tył ten welon i zdjąwszy z siatki maleńki neseser, poczęła zeń wyjmować lustra, grzebienie, szminki....
Wreszcie znalazła to czego szukała: niewielkie lusterko w którym przyglądała się długo swej zwiędłej postarzałej twarzy.
Odkorkowawszy mały flakonik nalała zeń kilka kropel na powierzchnię lustra, wytarła je kawałkiem jedwabiu i znów w patrzyła się w swoje odbicie.
Raul, który patrzył na nią, nie rozumiejąc jej zabiegów, zauważył iż oczy jej przybrały wyraz skupiony tak jakby cała jej wola skoncentrowała się w jej spojrzeniu.
Minęło dziesięć, piętnaście minut; nie mówiła ani słowa, zdawała się nic nie widzieć wokoło, zapominać o wszystkiem co ją otaczało, oczy jej z niezwykłem, niemal bolesnem natężeniem wpatrzone były w lustro. I stopniowo twarz jej poczęła się zmieniać: kąciki ust podniosły się w górę, włosy usta i zęby nabrały blasku, policzki zaokrągliły się i zabarwiły, skóra na czole, brodzie, na szyi zdawa-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.1.pdf/124
Wygląd
Ta strona została przepisana.