Strona:PL Lukian - Wybrane pisma T. 1.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zawsze do bogatej skarbnicy mitologii greckiej, aby nią bawić, aby jej używać do humorystycznych swoich wywodów, a chociaż wszędzie z affektacyą wolnodumca odgranicza się od naiwnej wiary Homera, teologicznej mądrości Hezyoda i mistycznych pojęć tragików greckich, to przecież najmniejsza tylko stosunkowo część pism jego poświęcona jest wprost szerzeniu ateizmu między ludźmi. Ale jeżeli Lucyan nie jest Wolterem, jest niezawodnie wytwornym, wykształconym, żądnym użycia wszelkiego, a zdolnym do użycia rozkoszy prawdziwego piękna, sceptykiem, epikurejczykiem, nie systematycznym, bo żadnego systematu filozofii uznać nie chciał, ale tem wybitniejszym, im bardziej cenił użycie i piękność. Jak przed niezmierną liczbą współczesnych, tak i przed nim zjawiała się co chwila zmora śmierci, poza którą widział albo znicestwienie, albo potworne, własną fantazyą aż do pewnej, wbrew Homerowi i Wergiliuszowi, oryginalności wyhodowane widma Hadesu, widma zbliżone do obrazów Holbeina. Zmora ta dominuje jego myśli, wywołuje na twarzy uśmiech szubienicznego, jak mówią Niemcy, humoru, poszeptuje mu wieczną zwrotkę o próżności rzeczy ludzkich, napełnia tym szyderczym bólem, właściwym ludziom i społeczeństwom, gdzie wiara w nieśmiertelność upadła. Nasz wiek nie zna igrania z myślą o śmierci, ani Holbeina, ani wpatrywania się w nią XVIII wieku, nie zna Lucyanowskich do niej zwrotów: wyciągniętym kłusem wysuwają nam entrepryzy des pompes funèbres bezwyznaniowych nieboszczyków za rogatki miasta; ale nie pomylimy się może, jeżeli powiemy, że połowa większa jego życia społecznego i literackiego zbudowana jest na rozpaczy, że umierać trzeba, nieutulonej wiarą i nadzieją, że się nie umiera