Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

75.  Król, co się zdawna wywiadywał chciwie,
Czém w świecie imię portugalskie świetne,
Przystań im swoję odkrywa skwapliwie,
Jak zasłużyli przez swe czyny setne;
I z tą czystością duszy, co prawdziwie
Cechuje umysł i serce szlachetne,
Na ląd zaprasza i myśl jego szczera
Do bogactw kraju dostęp im otwiera.

76.  Snać co przyrzeka, rad spełnić najszczerzéj,
I w słowach jego ni cienia obłudy,
Gdy tak przyzywa szlachetnych rycerzy,
Co liczne morza poznali i ludy.
Wełniste owce ze swoich wybrzeży
Śle Luzom w darze oraz drób’ nie chudy
I owoc, jaki w onéj porze bywa:
Wartość tych darów zdwaja chęć życzliwa.

77.  Wesoło posła tak dobréj nowiny
Powitał Gama, wysłuchał, co mówi,
I różne płody dalekiéj krainy
Wzajemnym darem posyła królowi:
Drogiéj purpury świetne karmazyny
I cenny koral, co się w morzu łowi,
Co miękkiém włóknem w głębiach rozrośnięty
Krzepnie natychmiast, gdy z wody wyjęty[1].

78.  Wnet tłómacz znany z swéj wymowy rzadkiéj
Wybrany gwoli zawarcia przymierza,
I aby w sposób wytłómaczyć gładki,
Czemu sam Gama nie zszedł na wybrzeża,
W roli on posła z dary rzuca statki,
Na ląd pośpiesza i przed króla zmierza,
I wdzięcznym stylem z natchnienia Pallady
Tak rozpoczyna mowę i układy.

79.  „Królu i panie, tobie Olimp jasny
Sprawiedliwości w dłoń powierzył wodze,
Żeś przez nią ugiął hardy lud twój własny,
Co więcéj uległ miłości niż trwodze;
Sława twych rządów ma zakres nie ciasny,
Bo już po całym rozniosła się Wschodzie,
I my, tułacze, szukaliśmy ciebie,
By znaléźć pewny ratunek w potrzebie.


  1. Dawni naturaliści przypuszczali, że koral jest rośliną morską, która po wydobyciu z wody krzepnie i kamienieje.