Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Pieśń ósma.


1.  Katual staje przed piérwszym obrazem,
Na nim mąż pędzla wydany kolory,
Z gałązką w ręku, z szanownym wyrazem,
Z dlugiemi brody srebrzystéj kędziory:
Kto to jest taki i co znaczy razem
To godło w ręku?” pyta — wnet mu skory
Łagodnym głosem Paweł odpowiada,
A Maur uczony tak treść słów wykłada:

2.  „Ten orszak — rzecze — co przed tobą stoi,
Zacny z oblicza, wojaczéj postawy,
To słynne z cnoty i odwagi swojéj
Przodki wielkiemi uwiecznione sprawy.
Dawne-ć to czasy, — ale się ostoi
Blask taki między najpierwszemi sławy:
Ten — jest to Luzus — od którego dano[1]
Ojczyźnie mojéj Luzytanji miano.

3.  „Był-ci on synem czy téż towarzyszem
Bacha — i szedł z nim w kraj Hiszpanją zwany,
(Gdy Bach ziem mnogo podbił swym bardyszem)
Nad brzeg Duera oraz Gwadyany
Zwany Elizjum podówczas, jak słyszym.
Tu Luz, w piękności kraju rozkochany,
Zapragnął dać mu swe imię, w nim dożyć
I na sen“ wieczny tu swe kości złożyć. —

4.  „Gałązka w jego ręku związek znaczy
Z tyrsem Bachowym oplecionym winem,
Ona to przodka naszego tłómaczy,
Iż Bacha druhem był czy miłym synem.
Tu drugi mąż nad Tagiem — ten tułaczy
Żywot wiódł długo na mórz łonie sinem,
Budował mury, wiecznotrwałe wały
I na cześć Pallas kościół okazały.


  1. Patrz Pieśń III objaśnienie 12 — ok. 21.