Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

50.  „Niedługie szczęście, — pada wyrok z góry,
I król, bohater, fortuny wybraniec,
Między anielskie powołany chóry,
Odszedł do Niebios jako ich mieszkaniec:
Lecz nie zostawił Luzów bez podpory,
Jest komu rządzić, jest od wroga szaniec,
I kraj rozszerzą przez zdobycze nowe
Zacni infanci, potomstwo Janowe.

51.  „Król Edward szczęścia nie dostał w udziale,
Lecz umiał godnie znieść los opłakany;
Ów los kapryśny, co wciąż zmienia szale,
Radość, to smutek śląc między ziemiany.
Bo i któż z ludzi był szczęśliwy stale?
Komu fortuna służyła bez zmiany?
Króle, narody — nikt i nic się zgoła
Z pod praw przeznaczeń wyłamać nie zdoła.

52.  „Brata Fernanda ujrzał król w niewoli,
Którego dusza tak wzniosła, tak święta,
Że gdy mu wojsko Maur ścisnął — on gwoli
Zbawienia ludu sam oddał się w pęta;
I dla miłości Ojczyzny w niedoli
Wiek cały strawił nie jako książęta:
Za jego wolność wróg chciał Ceuty grodu. —
On nie chciał wolnym być kosztem narodu.

53.  „Kodrus pragnący swych wrogów przegranéj
Biegł śmiercią przyszłe zwycięstwo opłacić;
Zacny Regulus ojczyznie kochanéj
Nie chcąc uszczerbku, wolał wolność stracić;
A Fernand wieczne przyjmuje kajdany,
Aby Hiszpanją szczęściem ubogacić;
Czyn Kurcyusza[1], Kodrusa[2], Decjusza[3].
Choć podziwiany, nie tak silnie wzrusza.

54.  „Alfons, jedyny dziedzic praw korony,
W całéj Hesperji głośny z powodzenia,
Tłum barbarzyńców dumą napuszony
Do ostatniego przywiódł poniżenia,
I byłby pewno niezłomnym ochrzczony,
Gdyby k’ Iberji nie ściągnął ramienia[4]:
Afryka zawsze zwie go niezrównanym,
Nieustraszonym i niepokonanym. —


  1. Kurcyusz (Curtius Marcus) młodzieniec rzymski, który poświęcił się za ojczyznę. Na „forum“ otworzyła się głęboka przepaść, kapłani zaś oświadczyli, że jeśli się nie zamknie — grozi to nieszczęściem Rzymowi, i że lud powinien rzucić w nią, co ma najlepszego; Kurcyusz uważając zbroję i odwagę za rzecz najlepszą, w pełnem uzbrojeniu wraz z koniem w tę przepaść się rzucił.
  2. Kodrus, syn Melantosa, ostatni król Aten, podczas napadu Doryjczyków na Attykę (około 1068 r. przed Chr.) dobrowolnie oddał życie za ojczyznę. Wyrocznia przepowiedziała, iż ta strona zwycięży, której król polegnie. Kodrus, przebrany za wieśniaka, udał się do wrogów, rozdrażnił ich i zabitym został. Lud ogłosił, iż po nim nikt nie jest godzien imienia króla; wybierano już tylko archontów.
  3. Dwaj Decyusze, ojciec i syn, poświęcili życie za ojczyznę, rzucając się w szeregi nieprzyjaciół: pierwszy w bitwie z Latynami w 340-ym r., drugi z Gallami w 295-ym r.
  4. Henryk IV, król Kastylii, córkę swą Joannę uznał za nieprawą i przekazał tron siostrze swojej Izabelli, zaślubionej Ferdynandowi Aragońskiemu. Przed śmiercią jednak odwołał swój wyrok, naznaczając Joannę dziedziczką korony, i zaręczył ją z Alfonsem V-ym. Alfons, nie mogąc natychmiast zaślubić Joanny, gdyż blizkie pokrewieństwo wymagało dyspensy, uznał ją tymczasowo za małżonkę na zasadzie obietnicy królewskiej, i z bronią w ręku postanowił upomnieć się o jéj prawa. Na równinie Toro w 1476-ym r. stoczono wielką bitwę, w której Alfons byłby całkiem pobity, gdyby nie pomoc, jaką mu przyniósł dzielny syn jego, infant Juan. Pomimo to, siły Portugalii tak się wyczerpały, iż o zwycięskiej wojnie nadal myśleć nie było rzeczą możliwą. Kołatał wprawdzie Alfons nadaremnie o pomoc do króla francuskiego Ludwika XI i sam porywał się jeszcze do oręża, lecz bez powodzenia. Nakoniec w 1479-ym r. stanął pokój w Alcantara, mocą którego Alfons zrzekł się praw swoich, Joannę zaś zamknięto w klasztorze.