Strona:PL Luís de Camões - Luzyady.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

30.  „Już wstępnym bojem zwarły się drużyny,
Szeregi piérwsze ślą w bój obie strony,
Jeden lud broni swéj własnéj krainy,
Drugi nadzieją podboju wiedziony:
Śród najmężniejszych pierwsze rwie wawrzyny
Waleczny Nuno męstwem zapalony:
Łamie, wywraca i przywłaszczyciele
Praw swéj ojczyzny wkoło trupem ściele.

31.  „Lecą w powietrzu pociski, dziryty,
Pierzaste strzały i rozliczne groty;
Drży grunt zorany rumaków kopyty,
W dolinach echo powtarza łaskoty;
Kruszą się lance, słychać zbroi zgrzyty,
Tarcz w tarcz uderza, niby gromu grzmoty;
Wróg wywarł całą moc na garść rycerzy,
Z którą Nun dzielny spustoszenie szerzy.

32.  „O straszny ciosie! o dopuście boży!
Przeciwko niemu właśni bracia stoją:
Nie dziw! Czyż śmiercią brata się zatrwoży,
Kto zdradził króla, i Ojczyznę swoją?!
Przy nich tłum zbiegów zajadłych najsrożéj,
Co się najbliższyeh mordować nie boją,
Domowéj wojny zapaleni żarem,
Jak ongi Wielki Pompejusz z Cezarem.

33.  „O Sertorjuszu, o Koryolanie
O Katylino, wszyscy dawni męże,
Co na chwilowe bacząc zagniewanie
Przeciw ojczyznie wznieśliście oręże;
Jeśli, strąconych w piekielne otchłanie,
Chłoszczą was kary, drą sumienia węże,
Powiedzcie panu tych podziemnych światów,
Że i kraj Luza miał swych renegatów.

34.  „Już pierwszy zastęp luzyjski złamany;
Luzy przeważnéj sile uledz muszą:
Zadrżał Alwarez — tak, gdy Afrykany
Pól tetuańskich — ze wzgórz Ceuty ruszą
Lwa, miejsc tych króla, mocarz opasany
Dzidami łowców — zanim go rozjuszą —
Staje, — źrenicą toczy wokół gniewną,
Może zmieszany, lecz nietrwożny pewno.