130. „Już w sercu króla dobroć górę bierze,
Wzrusza się skargą i tkliwemi słowy,
Lecz opór ludu i los — w jednéj mierze
Nieubłagane — żądają jéj głowy. —
Dobyli z pochew ostrych szpad rycerze,
Króla gniewnemi podniecają mowy.
Hańba wam, hańba, żądni mordu męże,
We krwi piękności hartować oręże! —
131. „Jak gdy skazanéj przez Achila cienie
Królewskiéj córze trojańskiéj dzieweczce
Pirrus zagroził śmiercią Poliksenie,
Zgrzybiałéj matki jedynéj ucieczce:
Ona zwracała swe jasne swojrzenie,
(Podobna kornéj, cierpliwéj owieczce),
Ku oszalałéj z bólu swéj macierzy,
Czekając cicha, nim nóż w pierś uderzy:
132. „Taką się zdała Inez pod ciosami:
Alabastrowe prześliczne jéj łono,
To dzieło wdzięków, już krwi struga plami,
I skroń, co będzie zwieńczona koroną,
I białe lilje zroszone jéj łzami
I ostre szpady siepaczy w krwi toną,
A oni wściekli, w dzikości nadmiarze,
Nie patrzą w przyszłość, nie pomną o karze.
133. „O słońce, któreś niegdy odmówiło
Krwawéj Tyesta[1] uczcie twych promieni,
Jakżeś się ciemną chmurą nie okryło
Przy téj posępnéj i okropnéj scenie?
I wy doliny, w których się odbiło
Jéj ust stygnących ostatnie westchnienie,
Imie Don Pedro w ostatnim wykrzyku
Wyście rozniosły w swych echach bez liku!
134. „I jako świeża wiosenna stokrotka
Ledwo rozkwitła, pełna barw i woni,
Gdy się z dziewczęciem niecierpliwém spotka,
Które ją uszczknie na wieniec swych skroni,
Wnet więdną listki, ulata woń słodka:
Podobną była zmarła Inez do niéj,
Zblakły lic róże, szkarłat ust korali,
Barwy wraz z życiem zagasły w krwi fali.
- ↑ Tyestes — syn Pelopsa, brat Atreusza, zamordował wespół z Atreuszem brata przyrodniego Chryzypa, poczém obaj uciekli do Erysteusza, skąd Thyestes za związek z żoną Atreusza, z którego miał dwóch synów, wygnany został. Mściwy Atreusz, pogodziwszy się pozornie z bratem, zaprosił go na ucztę i uczęstował mięsem własnych jego synów, których w tym celu zabił. Powiadano, iż słońce miało zmienić bieg swój na widok tak czarnéj zbrodni.