Strona:PL Lord Lister -43- Rycerze cnoty.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strzegł, że z boku wycięta została w drzewie niewielka dziurka przez którą mógł obserwować wygodnie to, co się działo w pokoju.
Wszedł Harper wraz ze swą kochanką.
Raffles spostrzegł, że dziewczyna włożyła do kasety paczkę pieniędzy. Następnie wraz z Harperem opuściła pokój.
— Wrócę o godzinie siódmej, — usłyszał jeszcze słowa Harpera. — Proszę cię urządź się tak, abym nie czekał zbyt długo. Pójdziemy do teatru. Około godzimy dziesiątej muszę być na posiedzeniu.
— Szkoda — odparła ze śmiechem. Ubawiłabym się lepiej na posiedzeniu twego Towarzystwa niż w teatrze. Niestety...
Harper nie dostrzegł ironii brzmiącej w jej głosie. Pożegnał się i wyszedł. Miss Raabe odprowadziła go do drzwi. Po chwili Tajemniczy Nieznajomy znów usłyszał jej kroki w pobliżu.
— No cóż? — zapytana uwolniwszy go z chwilowego więzienia. — Wysłałam tego nudziarza do domu. A teraz mój drogi chodźmy na kolację.
Ruchem pełnym wdzięku zarzuciła mu ramiona na szyję.
Przy stole zachowywała się tak czule, jak gdyby byli sami. Pokojówka, zdawała się być przyzwyczajona do tego rodzaju postępowania.
— Mój przyjaciel bankier jest żonaty. Żona urządza mu niebywałe sceny, jeśli się spóźni na obiad. Czy ty jesteś żonaty? Mój drogi Titku? Uważam że żony są okropne.
— I ja również jestem żonaty — odparł chińczyk. — My chińczycy mamy zawsze wiele żon.
— Jak to wygodnie... U nas w Europie jest inaczej.
— Jak to? — odparł Azjata ze śmiechem. — Ja znam mężczyzn, którzy mają dużo kobiet w Europie. Naprzykład pani przyjaciel, on ma jedną żonę u siebie w domu, drugą tutaj. My jesteśmy bardziej praktyczni, bo mamy wszystkie żony w jednym domu.
— Słuchaj mój przyjacielu. Z tobą będzie inaczej: ja chcę być jedną twoją kobietą. Ty również będziesz jednym mężczyzną, którego będę kochała.
— Szczęście moje — zawołał Chińczyk. — Kobiety są tak niebezpieczne jak dzikie zwierzęta. Nie wolno ich trzymać na wolności. Dlatego też my w Chinach zamykamy nasze żony na klucz.
— W Londynie tak nie wolno postępować — oświadczyła mu krótko. —
— Szkoda.
— Musisz już pójść — rzekła, gdy kolacja miał się ku końcowi. — Jutro rano możesz tu wrócić pomiędzy godziną jedenastą a pierwszą.. O tej porze on jest zawsze na giełdzie. Gdy tylko dostanę pieniądze z banku, zamieszkasz razem ze mną. Wtedy będę mogła kpić sobie z tego dzikusa.
— All right lady — odparł Raffles. — Ja teraz pójdę i wrócę jaknajszybciej.
Rafles wrócił do domu niesłychanie zadowolony z wizyty.
— Uczę się poznawać świat — rzekł do Charleya. — Byłem w centrali policji i jadłem kolację u damy z półświatka. Zapewniam cię Charley, że jeśli mój plan się powiedzie osiągniemy niesłychany sukces.

Zabójca

Mister Harper zajmował w zachodniej dzielnicy Londynu nader skromny dom.
— Bądźcie grzeczne, kiedy ojciec wróci — rzekła pani Harper do siedzących przy stole dzieci.
Była to szczupła wysoka kobieta. Nie miała najmniejszego pojęcia o życiu, które prowadził jej mąż. Ciągłe jego zmęczenie przypisywała kłopotom zawodowym.
Sir Harper zjawił się w złym humorze. Zaledwie raczył odpowiedzieć na powitanie żony. Dzieci nie śmiały jeść z przerażenia. Jakkolwiek obiad przyrządzony był bardzo starannie bankier ganił każdą potrawę. Nie czekając końca posiłku odszedł od stołu i wyciągnął się w fotelu. Po pół godzinie wstał i zadzwonił, aby mu podano kawę. Miss Harper sama przyniosła mu filiżankę wonnej mokki.
— Dlaczego nie przysłałaś służącej? — zawołał. — Jestem szczęśliwy, gdy cię nie widzę. Masz twarz płaczki pogrzebowej.
— Nie mogę na to nic poradzić — odparła biedna kobieta. — Gdyby mnie nie martwiło twoje postępowanie, miałabym prawdopodobnie twarz o wiele weselszą.
— Przestań zajmować się moją osobą. Twoje współczucie nie sprawia mi przyjemności.
Chciała wycofać się dyskretnie, ale zatrzymała się.
— Czego tu jeszcze chcesz — zapytał.
— Chciałam cię prosić o trochę pieniędzy na prowadzenie gospodarstwa.
— Co takiego? — zawył. — Znowu żądasz pieniędzy? Dałem ci przed wczoraj pięć funtów. Czyż byś je już zdążyła wydać? Jaka z ciebie gospodyni?
— Musiałam kupić małemu spodenki — odparła. Zapłaciłam również za Ernę, za szkołę...
— Daj mi spokój — mruknął sir Harper. Interesy idą z każdym dniem coraz gorzej. Jeśli tak dalej będzie, nie wiadomo co się z nami stanie.
— Trudno... Wolałabym w każdym razie, abyś dał mi do dyspozycji te pieniądze które wniosłam ci do posagu. Z samych procentów łatwo mogłabym wyżywić siebie i dzieci.
— O nie moja droga, te pieniądze potrzebne mi są do innych ważniejszych celów. Nudzisz mnie... Mam jeszcze do napisania kilka ważnych listów.
— Jesteś bez serca. — jęknęła. — Zapewniam cię, że nie mam na jutro na obiad.
— Ja również — odparł rozdrażniony tonem.
Tego było za wiele dla spokojnej uległej kobiety. Twarz jej poczerwieniała nagle. Wyraz słodyczy zniknął z jej twarzy.
— Dość mam tego — zawołała energicznym tonem. — Nie pozwolę dłużej traktować się jak niewolnicę. Ponieważ nic nie chcesz dla mnie uczynić, opuszczam ten dom i zabieram niwinne dzieci. Przytułek znajdę u naszej dawnej służącej. Rachunki między nami załatwi mój adwokat. W ciągu dwudziestu czterech godzin zmuszę cię środkami prawnymi do zwrócenia mi mego osobistego majątku, który złożyłam u ciebie w charakterze depozytu. Na szczęście tranzakcja ta została zawarta w sposób prawidłowy i mam wszystkie.potrzebne dowody.