Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Tello.

Dasz krów dwadzieścia
I setkę owiec Sanchowi,
Którego ślub ja i siostra
Zaszczycim swą obecnością.

Sancho.

O panie, tak wielka łaska!

Pelagiusz.

Tak wielka łaska, o panie!...

Sancho.

I dary takie bogate!

Pelagiusz.

I takie bogate dary!

Sancho.

Szlachetność rzadka...

Pelagiusz.

O rzadka
Szlachetność...

Sancho.

Zaszczyt wysoki!

Pelagiusz.

Wysoki zaszczyt!

Sancho.

O święta
Pobożność!

Pelagiusz.

Pobożność święta!

Tello.

Kto jest ten towarzysz, który
Jak echo za tobą wtórzy?

Pelagiusz.

Ten jestem, co jego słowa
Na wywrót wszystkie powtarza!

Sancho.

To pasterz Nuńa, seniorze...

Pelagiusz.

Ot krótko mówiąc, jam jego
Cudowném dzieciątkiem.

Tello.

Jakto?

Pelagiusz.

Wieprzaków strzegę. I ja téż
Przyszedłem prosić o łaskę.