Prawo żelazne Lassalle’a. W gospodarstwie kapitalistycznem kapitał jest panem; on to sam wyznacza, jaką część ma otrzymać praca z ogólnego dochodu. Wyznacza więc jej tyle tylko, ile koniecznie musi to uczynić. Miarą konieczności bywa stosunek popytu do ofiarowania. W takich rodzajach pracy, gdzie ofiarowanie zawsze przeważa nad popytem, płaca zniża się do kwoty niezbędnej na utrzymanie życia. Słusznie więc Lassalle powiada, że „przeciętna płaca robotnicza przy dzisiejszym stanie produkcyi ogranicza się spiżową koniecznością niezbędnych środków wyżywienia, według przywyknień ludowych.“ Jaką lwią część dochodu zabiera kapitał, dowodzą nam produkcyjne stowarzyszenia. Littré[1] w swoim artykule o socyjalizmie (Fragmens de philosophie positive et de sociologie) przytacza przykład, wyjęty z Almanach de la coopération 1870 r. Stowarzyszenie, złożone z 14 ślusarzy, miało czystego rocznego dochodu 8640 franków. Po podziale tej kwoty w stosunku do pracy, każdy otrzymał 68% dopłaty dziennej. Przy indywidualnym ustroju przedsiębiorstwa zysk ten czysty, osiągnięty po potrąceniu zwykłych robotniczych płac i wydatków niezbędnych na lokal, opał, światło i narzędzia zakładu, przypadłby właścicielowi kapitału; a zysk ten — jak widzimy — zabiera więcej niż trzecią część dziennego zarobku robotnika.[2]
- ↑ Émile Littré (1801-1881) – francuski filolog i filozof.
- ↑ Niepodobna, ażeby p. Au nie rozumiał, że jeśli robotnik woła: „precz z kapitałem!“ to nie ma to oznaczać zniszczenia kapitału, lecz tylko zniweczenie jego przewagi. „Walka z kapitałem“ jest to tylko krótsze wysłowienie się, oznaczające właściwie walkę z kapitalistycznym ustrojem. „A jeśli krzyknie — powiada p. Au — „Nie precz z kapitałem, ale dajcie tu kapitał, bo go nie mam, a mieć chcę!“ odpowiemy: A czy dasz swój zarobek, na który w pocie czoła zapracowałeś?“ Robotnik na to odpowie: „P. Au, kapitalista zabiera więcej niż trzecią część mego dziennego zarobku za darmo i wcale mego przyzwolenia na to nie pyta. I wyzyskiwanie to wcale nie oznacza niesumienności przedsiębiorców — jak sądzisz — ale tylko przywilej kapitału. O znie-