Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i dlatego, gdy garstki naszych, jak niegdyś Trojanie po zburzeniu Ilium, unosząc ze sobą ojczyste bogi, szły przez szerokie krainy Europy, szukając gościnnej ziemi, na którejby wypielęgnowali najdroższe nadzieje serc swoich — otaczały ich chwała, współczucie i szacunek ludów, jako tych, co za kraj swój wszystko poświęcili. Miłość ojczyzny jest Polakowi bóstwem na ziemi; ona całą duszę jego przenika; po Bogu kocha ojczyznę najbardziej. Zasiądź w gronie zsiwiałych starców, i opowiadaj im dzieje przeszłości, tryumfy i klęski nasze, a oko omdlałe blaskiem życia, jak konająca lampa raz jeszcze zajaśnieje, i łza gorąca po zmarszczkach twarzy się stoczy. W łzy rzewne się rozpłynie na wspomnienie ojczyzny wezbrane uczucie kobiety, i z ramion kochanka owisłe ręce opadną, załamie je dziewica, i okiem niebieskiem, jak okiem Magdaleny Tysiewicza, pojrzy w niebo, i tam u Królowej Nieba błagać będzie ratunku i pociechy. Idź wśród włościan, wśród tego, ludu prostego, zaniedbanego, którym ojczyzna, gdyby ją w swobodach upatrywać mieli, była macochą — idź, a przekonasz się, że oni inaczej rzeczy czują i rozumieją — oni ojczyznę jako matkę prawdziwą kochają, i wiedzą, że tylko ojczyma mieli, co ich z dóbr matki wyzuł, albo jako Jakób przebiegły z prawa pierworodztwa obrał. Niech tam między nimi stanie wojak o szczudle, i niech im prawi o walkach i o ojczyźnie, a oczy wszystkich i dusze