Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po chwili wszedł p. Lachenal. Był blady i trzcinką, trzymaną w ręce, nerwowo uderzał po wysokich cholewach butów.
„Panie dyrektorze! — rzekł zaraz na wstępie — przychodzę z prośbą, abyś kazał rozpędzić całą służbę stajenną!“
„Jakto? chcesz pan wyrzucić wszystkich masztalerzy? Iluż ich pan. ma?“
„Sześciu!“
„Sześciu! Stanowczo za dużo...“
„Są to posady — przerwał administrator — które zostały stworzone i obsadzone przez pod — sekretarjat sztuk pięknych. Są one zajęte przez protegowanych rządu i ośmielam się zwrócić uwagę...“
„Rząd! Kpię sobie z niego, — zawołał p. Richard. — Czterech masztalerzy wystarczy zupełnie do 12 koni“.
„Jedenastu — poprawił pan Lachenal. — Było ich dwanaście, dopóki nie ukradziono nam Cezara“.
„Ukradziono nam Cezara?!! — zawołał administrator. — „Cezara! Białego konia z „Proroka!?“.
„Tak! Tak! Właśnie Cezara! Byłem 10 lat w stajniach Franconiego, ale takiego drugiego nie spotkałem jeszcze“.
„I jakże się to stało?“.
„Nie wiem i nikt nic nie wie i dlatego właśnie przyszedłem prosić...“
„I cóż mówią masztalerze?“
„Same głupstwa... Jedni oskarżają statystów, drudzy stóża nocnego...“