Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pani Giry otworzyła szeroko oczy, w których malowało się zdziwienie wobec takiej nieświadomości. Postanowiła jednakże oświecić nieszczęsnych swych rozmówców. Rzecz miała miejsce za czasów p.p. Debienne i Poligny, tak samo w loży № 5 i również na przedstawieniu „Fausta“.
Mama Giry kaszlnęła dla wypróbowania głosu, szykując się jakby do odśpiewania całej partji Gounoda i rozpoczęła swe opowiadanie:
„A więc, moi panowie, było to tak. Tego wieczoru w pierwszym rzędzie siedzieli państwo Maniera, zamożni przemysłowcy z ulicy Magador, zaś poza panią Maniera siedział ich dobry przyjaciel p. Izydor Saack. Mefistofeles śpiewał właśnie (mama Giry również zanuciła): „Ty, która zdajesz się uśpioną“, a jednocześnie pan Maniera słyszy głos szepczący mu do prawego ucha (a żona siedziała na lewo): „Ach, ach! to chyba nie Julja wydaje się uśpioną!“ (A żona jego właśnie ma na imię Julja). Pan Maniera obrócił się na prawo, aby zobaczyć kto do niego mówi. Lecz nie było nikogo. Potarł ucho i pomyślał: „Chyba mi się śniło?“ Tymczasem Mefistofeles śpiewał dalej». Ale może ja nudzę panów dyrektorów?“
„Nie, nie! Niech pani mówi dalej.
„Panowie są bardzo uprzejmi! A więc Mefistofeles śpiewał dalej (pani Giry też podśpiewuje): „Katarzyno uwielbana, czemu nie chcesz dać kochankowi, co cię błaga, swoich słodkich ust?“ A jednocześnie pan Maniera słyszy, również pra-