Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwykłej i ciekawej historji upiora, gdyby nie zaszedł wypadek, który dowiódł im, że jeśli nawet chodziło o żart, to żart ten nie był jeszcze zakończony.
P. Firmin Richard przybył tego dnia do biura o 11-ej rano. Sekretarz jego p. Remy przedstawił mu kilka listów, których nie otwierał, gdyż na kopertach widniał napis: „prywatne“. Jeden z tych listów zaciekawił Richarda; na kopercie dostrzegł adres wypisany czewonym atramentem, pismem już gdzieś kiedyś widzianem.
Niedługo szukał w pamięci: był to ten sam charakter pisma, jakim poczyniono niezwykle dopiski w przepisach dyrekcyjnych. Rozpoznał te same nierówne i jakby dziecinne litery. Otworzył list i czytał:
„Drogi Dyrektorze! Zechciej mi wybaczyć, iż zabieram ci twój cenny czas w chwilach ważnych, decydujących o losie najlepszych artystów opery, kiedy odnawia się najważniejsze umowy i zawiera się nowe; i to z jasnością poglądów zrozumieniem teatru, znawstwem publiczności i jej smaku oraz z autorytem, który zadziwił mnie, pomimo wieloletniego doświadczenia. Wiadomem mi jest co pan uczynił dla Carlotty, Sorelli, małej Jammes oraz kilku innych, w których odgadł pan nadzwyczajne zalety, talent, lub genjusz. Rozumie pan oczywiście, że słowa te nie stosują się do Carlotty, która nie powinna była opuszczać desek kabaretowych, ani do Sorelli, która największem powodzeniem cieszy się