Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łączących schody z podziemiem. Poruszył drzwiami, lecz nie ustąpiły pod naciskiem.
„No! no! — zawołał komisarz, — panie reżyserze! patrzno pan! Nie mogę otworzyć tych drzwi!...
Nareszcie ustąpiły pod silniejszem pchnięciem reżysera. Wstępując na schodki, komisarz potknął się o ciało mężczyzny, zagradzające mu przejście.
„Mauclair! ależ to Mauclair! — zawołał reżyser, rozpoznawszy głównego maszynistę. — Nie żyje!“
Komisarz pochylił się nad ciałem.
„Nie! On jest tylko uśpiony lub pijany,“ — rzekł p. Mifroid. Powstał, zeszedł jeszcze kilka stopni i krzyknął:
„Ależ, patrzcie! patrzcie!... Dwóch ludzi leży tam na dole! Co to jest?! Co to znaczy?...“
Reżyser zbiegł ze schodów i stanął zdumiony.
„To są pomocnicy Mauclaira, — wyrzekł w osłupieniu. — Zdaje się, również mocno uśpieni! Teraz wszystko się wyjaśnia. Ktoś obcy był tutaj i kierował oświetleniem, i ten sam człowiek dopomógł nędznikowi w porwaniu Krystyny Daaé!
Doktora! Natychmiast niech kto biegnie po teatralnego doktora!!“
Komisarz policji, pochylony nad nieszczęśliwemi ofiarami, obserwował je ciekawie.
„Dziwna! dziwna sprawa! — szepnął jakgdyby do siebie. No i cóż? moi panowie? — wyrzekł głośno. Może wytłumaczycie mi, co to wszystko znaczy...“
Poprzez szpary przepierzenia Raul dostrzegł