Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wienie galowe tak się świetnie nie udało. Wszyscy ówcześni mistrzowie muzyki jak Gounod, Reyer, Saint-Saens, Massenet, Guirand, Delibes ujmowali kolejno pałeczkę kapelmistrzowską i sami kierowali wykonaniem. Tegoż wieczoru olśniony i zachwycony Paryż poznał Krystynę Daaé, której tajemnicze dzieje pragnę odsłonić w tem opowiadaniu.
Wykonała ona naprzód kilka ustępów z „Romea i Julji“. Wszyscy obecni oczarowani byli jej pełnym naiwności wdziękiem, drżeli na dźwięk jej anielskiego głosu i zdawało się, że dusze słuchaczy ulatują wraz z duszą śpiewaczki ku grobowcom kochanków z Werony.
Wszystko to jednak było niczem w porównaniu z nadludzkim akcentem, na jaki się zdobyła w roli Małgorzaty w „Fauście“ śpiewając w zastępie niedysponowanej Carlotty. Nigdy nie widziano i nie słyszano nic podobnego!
W interpretacji Krystyny Daaé była to naprawdę „Nowa Małgorzata”, o wspaniałości dotąd niepodejrzewanej.
Cała sala uczciła tysiącznymi okrzykami niekłamanego wzruszenia Krystynę, która szlochała i słaniała się w ramionach koleżanek. Musiano ją przenieść do garderoby.
Krytyka teatralna w osobach największych artystów i znawców muzyki była w prawdziwym zachwycie. Stwierdzano zgodnie, że kto nie słyszał Krystyny śpiewającej końcowe trio w „Fauście” ten nie zna „Fausta*’. Potęga głosu i święte oszołomienie