Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nareszcie, po dłuższej chwili, drzwi otworzyły się.
Wszyscy z komisarzem na czele, wpadli do pokoju. Raul szedł ostatni!
W chwili, gdy miał już przestąpić próg, poczuł rękę jakąś na ramieniu i usłyszał nieznany mu głos, szepcący te słowa:
„Tajemnice Eryka powinny pozostać nieznane nikomu!”
Raul obrócił się, tłumiąc okrzyk.
Stał za nim człowiek w wysokiej czapce futrzanej, o cerze oliwkowej i głęboko osadzonych oczach. Ręka jego powolnym ruchem przeniosła się na usta, nakazując milczenie.
Raul, zaciekawiony, pragnął zapytać o przyczynę tych tajemniczych słów, ale nieznajomy, przytknąwszy raz jeszcze palec do ust, oddalił się szybko.