Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był na scenie! A może tymczasem Krystyna się odnalazła!
Zatrzymał się przed grupką rozmawiających ludzi, serce rozsadzało mu piersi!
„Przepraszam panów, nie widzieliście gdzie Krystyny Daaé?”
Zapytani wybuchnęli śmiechem. Ale w tej chwili od strony kulis ukazał się ądministrator Mercier w towarzystwie człowieka o sympatycznym, spokojnym wyglądzie.
Mercier zwrócił się do Raula.
„Ten pan poinformuje pana najlepiej, panie de Chagny, oto komisarz policji p. Mifroid”.
„Ah! wicehrabia de Chagny! Cieszę się bardzo z poznania pana, — rzekł, kłaniając się uprzejmie komisarz. — Proszę pana ze sobą. A teraz, kto mnie poinformuje, gdzie się znajdują dyrektorowie?”
Mercier milczy, więc Remy oznajmia p. Mifroid, że dyrektorowie zamknęli się w gabinecie i kazali nie wpuszczać nikogo.
Komisarz, prowadzony przez Raula, udał się do kancelarji administacyjnej. Mercier skorzystał z zamieszania i wsunął klucz do ręki Gabrjela.
„Niedobrze to wszystko się skończy, — szepnął — Idź pan przewietrzyć trochę starą Giry”.
Przed drzwiami kancelarji dyrektorskiej cisnęła się grupa ciekawych. Pośrodku nich stał komisarz z Raulem de Chagny.
„Otworzyć w imieniu prawa”! — zabrzmiał donośny głos komisarza.