Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W tej chwili wpadł zadyszany Mercier.
„To nie do uwierzenia! — wołał oburzony. — Tego już za wiele! Wrzeszczę do nich przez drzwi: „Otwórzcie, chodzi o ważną rzecz! To ja, Mercier“. Nareszcie drzwi się uchyliły i wyjrzał z nich, blady jak płótno, Moncharmin. „Porwano Krystynę Daaé.“ — wołani bez tchu. I wiecie, co mi odpowiedział!?: Tem lepiej dla niej!“ I zamknął drzwi, ale przedtem wcisnął mi to oto do ręki!“
Mercier otworzył rękę. Remy i Gabrjel pochylili się ciekawie.
„Szpilka! agrafka“!
„To dziwne! Dziwne“! — szepnął Gabrjel, nie mogąc powstrzymać dreszczu. Nagle ztyłu za nimi rozbrzmią! jakiś głos: „Przepraszam panów, czy nie moglibyście mnie objaśnić, gdzie znajduje się Krystyna Daaé?“
Mimo powagi okoliczności, podobne zapytanie byłoby spowodowało ogólny wybuch śmiechu, lecz zrozpaczona, zbolała twarz pytającego zbudziła natychmiastowe współczucie. Była to twarz wicehrabiego Raula de Chagny.