Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

potem kłamać. Kłamstwo to było również okropne jak potwór, co mnie do niego zmuszał. Trwało to dni piętnaście. I tylko za cenę kłamstwa odzyskałam wolność!...
Eryk po paru dniach tak mi zaufał, że bez opieki pozwalał mi chodzić nad brzeg jeziora i jeździć łódką. Niekiedy wieczorem przeprowadzał mnie przez podziemia prowadzące do ulicy Scribe, gdzie oczekiwał na nas powóz, i wiózł mnie do lasku bulońskiego.
Ta noc pamiętna dla mnie, kiedy ujrzałam cię oczekującego na drodze, wiodącej do lasku, o mało nie zakończyła się dla mnie fatalnie.
Uległ on wtedy strasznemu napadowi zazdrości, który zwalczyłam obietnicą twojego rychłego wyjazdu. Nareszcie, po dwóch tygodniach tej niewoli, zdołałam go tak opanować, iż uwierzył mi, gdy mu powiedziałam, że wrócę.
„I powróciłaś Krystyno“, — wyszeptał z wyrzutem Raul.
„Tak jest, mój przyjacielu i wyznać ci muszę, że nie lęk, ani okropne groźby, które towarzyszyły mojemu uwolnieniu, skłoniły mnie do tego kroku, lecz rozpaczliwe jego łkanie, gdy żegnał mnie na progu swojego grobowca“.
„Krystyno, — rzekł Raul, powstając, — mówiłaś mi, że mnie kochasz, ale zaledwie parę godzin upłynęło od tej chwili pożegnania, a ty już tam powracasz!
„Tak było umówione... Pozatem, przypomnij