Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdyś mi przypomniał małego chłopczyka, skaczącego w morze w pogoni za moją szarfą.
Lecz „Głos” nie dał się oszukać! Przez dwa następne dni czynił mi straszne wyrzuty. Kochasz go, mówił. Gdybyś go nie kochała, nie unikałabyś go, nie lękałabyś się pozostać w garderobie tylko z nim i ze mną!.. uścisnęłabyś mu poprostu rękę, jak staremu przyjacielowi!...
„Dosyć, — zawołałam oburzona. — Jutro udaję się do Perros na grób ojca. Poproszę p. de Chagny, aby mi towarzyszył“.
„Jak chcesz, — odpowiedział, — ale wiedz, że i ja tam będę i jeżeli nie kłamiesz, Krystyno, jeżeli zawsze jeszcze godną mnie jesteś, usłyszysz pieśń „Zmartwychwstania Łazarza“, graną na skrzypcach zmarłego twojego ojca“.
Napisałam więc ten list do ciebie, Raulu, a ty przybyłeś ze mną do Perros. Ale dlaczego wtedy nie zrozumiałam prawdy? Dlaczego nie spostrzegłam, że byłam biernem narzędziem w jego rękach? Czy może środki, jakimi rozporządzał ten człowiek, tak zaślepiły mnie, że uczyniły mnie jego niewolnicą!“
„Ale później, Krystyno! Później poznałaś prawdę! Dlaczego nie otrząsnęłaś się z tego szatańskiego uroku?“
„Dowiedziałam się prawdy, lecz brnęłam coraz dalej i zabrnęłam w położenie bez wyjścia właśnie od chwili, gdy całą prawdę ujrzałam! O, cicho bądź, Raulu! Cicho! Nie mów nic więcej. Prawda? Ja