Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdy jego przy mnie nie było, lecz zdaje mi się, że tego nikt w teatrze nie zauważył.
Byłam pod zupełną władzą niewidzialnego głosu i ulegałam każdemu jego żądaniu.
W czasie tym ujrzałam cię raz w loży, Raulu, i serce moje na twój widok zabiło wielką radością. Nie mogłam jej ukryć nawet wchodząc do garderoby, co nie uszło jego uwagi. Na zapytanie co mi jest, opowiedziałam mu wszystko, nasze dzieciństwo, przyjaźń nas łączącą, nie ukrywając zresztą, że w sercu mojem zajmujesz poważne miejsce.
Gdy skończyłam, nie usłyszałam już głosu. Zawołałam, nikt mi nie odpowiedział. Śmiertelny lęk mnie przebiegł, myślałam, że opuścił mnie na zawsze! Och! gdyby tak się było stało!
Powróciłam do domu zrozpaczona! Płacząc, rzuciłam się na szyję pani Valerius i opowiedziałam jej wszystko. „Głos” jest zazdrosny, Krystyno, odpowiedziała mi moja opiekunka! Słowa te odkryły mi, że cię kocham, mój Raulu!
Nazajutrz, zmieniona, zamyślona powróciłam do Opery. „Głos” był w moim pokoju. Raulu! z jakim bezbrzeżnym smutkiem dnia tego mówił do mnie! Powiedział mi otwarcie, że skoro serce swoje oddałam komuś na ziemi, on nie może przy mnie dłużej pozostać i odejdzie i mówił to głosem przepełnionym tak prawdziwą, ludzką boleścią, że wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że zostałam oszukaną, a właściwie, że byłam ofiarą zmysłów moich rozbujałych i wyobraźni! Ale jeszcze nie