Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiedził ją! Któż to w jej oczach przybrał tę ponętną postać i komu to zawdzięcza swój triumf w „Fauście”? Ktoś, któremu nieobcą była jej przeszłość i który wykorzystał wiarę w legendę starego Daaé, w którego rękach stała się biernem narzędziem.
I ten duch, ten genjusz, przez trzy miesiące był nauczycielem Krystyny. Należało przyznać, że pomyślnie wywiązywał się ze swego zadania.
A teraz oprowadzał ją po Lasku Bulońskim!...
Raul nie wiedział, czy litować się nad Krystyną czy ją potępiać. W głowie jego panował chaos nieznośny, odbierający mu przytomność umysłu. Bo i teraz, co znaczy ten list, wzywający go na spotkanie? Czy to nowy wybieg ze strony Krystyny? Jeżeli go kocha i jest nieszczęśliwa, dlaczego pozwoliła mu tak cierpieć i bez słowa pozostawiła owej nocy w Lasku Bulońskim?
Pomimo wszystko jednak Raul postanowił udać się na spotkanie i w tym celu kazał sobie przygotować białe domino. Godzina wyznaczona nadeszła.
Raul, owinięty w maskaradowy płaszcz, udał się do gmachu Opery. Korytarze i sale przepełnione już były gośćmi. Bale maskowe Opery miały zdawna już wyrobioną markę. Cały elegancki i artystyczny Paryż spotykał się tu, żądny wrażeń i swobodnej, dowcipnej zabawy.
Kilka minut brakowało do północy, gdy Raul wstępował na główne schody. Szedł szybko, nie zatrzymując się, nie zdając się zwracać uwagi na