Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Upiór opery.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tak przynajmniej mówiono.
No i, oczywiście, upiór miał trapią głowę.
Czy to wszystko należało brać poważnie? Faktem jest, iż pogłoska o szkielecie zrodziła się z opisu podanego przez Józefa Buguet, głównego maszynistę, który widział upiora naprawdę. Natknął się na niego — trudno powiedzieć „nos w nos“, albowiem upiór nosa nie posiadał — na małych schodkach, prowadzących pod scenę. Ujrzał go tylko na przeciąg sekundy, gdyż upiór potem znikł, lecz zachował o nim niezatarte wspomnienie.
Oto jak Józef Buguet opisywał upiora:
„Jest on niesłychanie chudy, frak jego zwisa jak na szkielecie. Oczy ma tak głęboko osadzone, że niepodobna prawie rozróżnić nieruchomych źrenic, widać tylko jakby dwa ciemne otwory, skóra, opięta na sterczących kościach, naciągnięta jest jak na bębnie, i nie jest biała, lecz ohydnie żółta, nos jest tak niewyraźny, że nie widać go z profilu i właśnie brak tego nosa jest rzeczą okropną do oglądania. Ponad czołem i przy uszach zwisają brudne kosmyki włosów“.
Józef Buguet napróżno starał się doścignąć dziwne zjawisko. Zniknęło bez śladu, jakby skutkiem czarów.
Maszynista ten był człowiekiem poważnym, trzeźwym, bez nadzwyczajnej wyobraźni i inteligencji. Słów jego słuchano z osłupieniem i zaciekawieniem, a natychmiast potem znalazły się osoby, które rzekomo również widziały upiora.