Przejdź do zawartości

Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

koleją, po tamtej stronie kanału. Ale cóż ty robiłeś w Anglii?
— Zrobiłem poprostu wycieczkę, krótką wycieczkę, ale miałem taki pech, że kilka godzin wystarczyło, bym wpadł w nieszczęście.
— No, nie przesadzaj. Nie jest to znowu takie nieszczęście, ożenić się z hrabiną.
— Była nawet bogata...
— Tembardziej!
— Ale wszystko na nic... Była za mała! Poprostu, za mała.. Podczas ślubu, w kościele (była bowiem katoliczką), nie mogłem jej prowadzić pod rękę, ale musiałem trzymać za rękę, jak małe dziecko... Śmiano się w głos... ach, co ja przeszedłem! Ludzie biegli za nami, po ulicach, po sklepach, gdzie tylko się z nią pokazałem. A była przytem okropnie zazdrosna i nie opuszczała mnie ani na chwilę. Ile razy brałem kapelusz i laskę, mówiła zaraz: „wyjdę z tobą, „mylowe“. No, i szła, włóczyła się ze mną. Doszło do tego, że nie chciałem wychodzić wcale. Ale zmuszała mnie!...
— Jakże, taka karliczka, mogła zmusić do czegoś, takiego olbrzyma, jak ty?
— Biła mnie!...
— To niesłychane! Ha, ha, ha...
— Śmiej się, śmiej... Dawno już nie widziałem cię śmiejącym się. Cieszy mnie to, ale ja nie śmiałem się, wierzaj mi!