Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak, ale nie wiesz, co robi...
— Cóż takiego?
— Rozmawia tutaj, niedaleko, z nieboszczykiem...
— Tyś pijany, Candeur!
— Nie jestem pijany. Jadłem śniadanie i piłem, ale jestem trzeźwy.
— Więc cóż to za historya?
— Historya z sobowtórem... chodź!
Pociągnął go parę kroków za sobą. Rouletabille ulegał powoli i szedł z Candeurem.
— Wyobraź sobie. Włodzimierz rozmawia z panem Priskim, czyli z jego sobowtórem.
— Z marszałkiem Karakule?
— Z nim właśnie! Moja kula nie zabiła go widocznie i z tego jestem zadowolony, bo nie zawsze dobrze postępowaliśmy wobec tego zacnego Priskiego. Alę chodźże raz!
— Jakim sposobem może się tutaj znajdywać Priski?
— Nie wiem. Musi nam to powiedzieć sam, skierował, mówiąc to, Rouletabilla, w stronę przeciwległą domowi, — przytem, — dodał, trzebaby się dowiedzieć, o czem rozmawia z Włodzimierzem.
— Dobrze! Gdy skończy rozmowę, niech tu przyjdzie Włodzimierz i opowie, co usłyszał. Nie