Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w daleką, niebezpieczną drogę? — dziwił się Włodzimierz.
— Tego już nie wiem! — powiedział pan Priski. To rzecz nie moja. Podobno ofiaruje jej rzeczy niesłychane. Kasbeck powiedział mi sam: Priski, oddaj jej list i nie troszcz się o nic więcej. Ona przybędzie niewątpliwie! Zróbcie, jak ja, i nie pytajcie, co nastąpi. Cóż ryzykujecie Właściwie? Zwróciłem się do was, gdyż jesteście blizko niej i także dlatego, że narzekacie na to, że przez nią cierpi wasz przyjaciel. Powiedziałem sobie: oto moi sprzymierzeńcy...
— Panie Priski! — zadecydował Włodzimierz — Dasz pan za to 2.000 lewów.
— Oto tysiąc, — rzekł Priski, wyciągając portfel i wyliczając pieniądze w ręce Candeura. — Drugi tysiąc wypłacę po oddaniu listu.
— Weź te pieniądze, — rzekł Candeur do Włodzimierza. — Palą mi ręce!
— Masz racyę! — potwierdził Włodzimierz — Tobie nie wypada... — i schował pieniądze do kieszeni.
— Oto list! — rzekł Priski, podając opieczętowaną kopertę.
— Daj pan to Candeurowi, — powiedział Włodzimierz. — Z nim stanął układ, zresztą ja jestem jego sługą.
Ale Candeur wymawiał się grzecznie: