Strona:PL Leroux - Dziwne przygody miłosne Rouletabilla.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pan mnie rozumie, panie Priski — zwrócił się do Priskiego. — Jesteśmy tu w kraju obcym, bez grosza, wśród wojny...
— Gałganie jakiś! — krzyczał Candeur — każesz sobie płacić za przysługę oddaną przyjacielowi?
— Idyoto! — odparł Włodzimierz. — Czyż bierzesz mnie za szubrawca? Za przysługę oddaną Rouletabillowi nie biorę i nie chcę brać ni grosza. Ale za przysługę uczynioną panu Priskiemu mogę żądać zapłaty. Mam powody służyć darmo Rouletabillowi, ale nie mam tych powodów odnośnie do pana Priskiego! Nie zapominaj, że pan Priski kazał nas rozstrzelać swego czasu!
— A, to prawda! — przyznał Candeur, nieco zachwiany. — Rzeczywiście niema sensu oddawać Priskiemu przysług darmo!
— Cieszy mnie to! — Przyznał Włodzimierz. — No, panie Priski, cóż pan na to?
— Wydaje mi się, że już ofiarowałem panom kurę i trzy butelki wina...
— I uważasz pan, że to dosyć za przysługę tej miary? — zaprotestował Włodzimierz.
— Mój Boże! — powiedział pan Priski. — Idzie tutaj właściwie o drobną przysługę.. o podanie pannie Iwanie listu w ten sposób, by tego nie zobaczył pan Rouletabille. Nic więcej. Reszta